Włodzimierz Dordzik ze Szprotawy omal nie stracił wszystkich palców lewej ręki. – Gdyby nie szybka pomoc doktora Lechosława Lipowskiego nie wiem co by się stało – opowiada szczęśliwy pacjent chirurga.
To była niedziela pan Włodzimierz razem z żoną Arletą wybrał się na działkę. – Chciałem dopasować podstawkę do telewizora w altance oraz pościnać kawałki drewna za pomocą kątówki – opowiada. Gdy mężczyzna skończył pracę odłożył urządzenie na ziemię. – Kątówka cały czas wirowała, w ułamek sekundy poszarpało mi wszystkie piec palców lewej ręki. Jak szprotawski lekarz uratował palce Pana Włodzimierza, piszemy w 91 numerze „Lokalnej”. (bk)