Najruchliwsza, najbardziej zatłoczona jezdnia w Szprotawie to zdecydowanie ulica Kożuchowska. Wieczny sznur aut to nie tylko zanieczyszczenie i hałas. Do standardowych drogowych problemów dochodzi sprawa kłopotliwego przejścia dla pieszych, z którego kontrowersyjnym usytuowaniem mieszkańcy walczą od ponad trzech lat!
Dzień przy Kożuchowskiej wygląda dość standardowo. Ulica jest spokojna właściwie tylko w nocy i przy okazji większych świąt, kiedy to z dróg znikają ciężarówki. Ruch na jezdni jest praktycznie dwa razy większy niż na innych szprotawskich drogach ponieważ sama jezdnia jest w zasadzie podwójna. Kożuchowska jest odcinkiem zarówno drogi krajowej numer 12, jak i wojewódzkiej numer 297. Pierwsza trasa prowadzi ruch od granicy niemieckiej aż po wschód Polski, druga to ruchliwe połączenie międzywojewódzkie pomiędzy Bolesławcem a Zielona Górą. Do tego dochodzi spory ruch lokalny i mamy tłok na jezdni.
Sprawa się komplikuje
Sam ruch w tym miejscu to nie wszystko. Przy Kożuchowskiej znajdują się m. in. popularny sieciowy market spożywczy i budowlany. Dosłownie po przeciwnej stronie mamy spore osiedle mieszkaniowe a na samej jezdni wyznaczona dwa przystanki dla autobusów, które zatrzymując się blokują ruch. Problem z Kożuchowską jest konkretny, mieszkańcy nie akceptują miejsca, w którym drogowcy wyznaczyli przejście dla pieszych. I mają swoje sposoby przemykania pomiędzy samochodami, ale w całej sytuacji najważniejszy jest problem bezpieczeństwa dzieci.
O tym dlaczego warto przyjrzeć się organizacji ruchu na szprotawskiej ulicy Kożuchowskiej piszemy w 532 wydaniu Lokalnej.
(rd)