To było podpalenie … .

0
900

Burmistrz Andrzej Katarzyniec był w domu i i oglądał mecz, kiedy nagle usłyszał hałas dobiegający z podwórka, a następnie zobaczył dym i ogień buchające z zaparkowanego przy budynku busa – Volkswagena. Burmistrz wezwał pomoc i sam zaczął gasić ogień ogrodowym wężem. Na nic się to jednak zdało. Bus, którym burmistrz jeździł na ryby i grzyby, spłonął doszczętnie. To się działa tuż przed referendum a my po kilku miesiącach piszemy o dalszych losach śledztwa.

W Lokalnej numer 549 piszemy czy znaleziono sprawców i co z perspektywy czasu o tajemniczym pożarze mówi burmistrz Żagania.

(pt)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj