Ogromny ból, żal i tęsknota – to uczucia bezustannie towarzyszące rodzinie Mateusza, którzy zginął tragicznie potrącony przez lokomotywę.
– Codziennie przychodzimy na przejazd zapalić znicz i się pomodlić, później jedziemy na cmentarz. – mówi Wanda Wolak, babcia chłopca. Prokuratura właśnie umorzyła postępowanie w sprawie a kolejarzy dopiero po wypadku lepiej oznakowali przejazd. Rodzina szuka prawnika i chce wznowić postępowanie, ale życia chłopcu już nikt nie wróci. Pełną wersję reportażu z Przecławia publikujemy w 140 wydaniu Lokalnej.
(bk)