Kiepska inwestycja w Janowcu

0
468

boisko_chichy

Miało być piękne boisko, a są wystające kamienie i elementy na których można sobie co najwyżej połamać nogi.

Tak wygląda boisko w Janowcu, które miało być „perełką” wśród tych na których rywalizują zespoły piłkarskie występujące w A-klasie. Wielu piłkarzy zapowiadało zresztą, że na mecze z Traperem Chichy, który gra w Janowcu już nie mogą się doczekać. Niestety, poczekają jeszcze trochę, bo boisko kompletnie nie nadaje się do gry. Mało tego, ono nawet nie przypomina piłkarskiej areny.

Diabeł tkwi w szczegółach

Inwestycja pochłonęła przeszło 120 tysięcy złotych. Z daleka murawa prezentuje się naprawdę dobrze. Zielone pole aż prosi się o to, by pojawili się na nim walczący piłkarze. Tymczasem diabeł tkwi w szczegółach. Dlatego też po wejściu na murawę można zaobserwować wystające spod niej kamienie, a gdzieniegdzie zamiast trawy znajduje się piach. Spod ziemi wystają również elementy konstrukcji nawadniającej, które dla piłkarzy byłyby zagrożeniem.

– Gmina wybrała najtańszego wykonawcę, a nie tego, który zapewniłby dobrze wyglądające boisko – mówi jeden z oburzonych stanem murawy mieszkańców.

Jak udało nam się dowiedzieć jedna z firm, które startowały w przetargu była co prawda droższa, ale posiadała większe doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach. Włodarze gminy poszli jednak „po kosztach”.

Nieprzemyślany odbiór

– To boisko jest bardzo nierówne – mówi kolejny kibic, który już wkrótce chciałby zobaczyć na płycie piłkarzy Trapera. – Ponadto wszędzie powinna być gleba o tej samej strukturze, a tutaj jest zupełnie inaczej. Ktoś zwyczajnie zepsuł robotę.

Jak udało nam się dowiedzieć swego czasu boisko można było wyrównać przez odpowiednie wałowanie. Nikt się jednak na to nie zgodził, bo wykonawca groził utratą gwarancji. Jeszcze dziwniejsza wydaje się sprawa odbioru placu gry, ponieważ proces ten następował kilka razy. Dochodziło nawet do tak kuriozalnych sytuacji, że boisko było odbierane, gdy było zasypane śniegiem. Trudno było wtedy zobaczyć jakiekolwiek niedogodności, ale jak widać osoby, które za to odpowiadały wiedziały, co się kryje pod białym puchem. Potem nikt znów nie zezwalał na wyrównanie płyty.

– Odbiór nie był do końca przemyślany, ale dokonaliśmy tego zgodnie z narzuconymi nam terminami – potwierdza Małgorzata Sendecka, burmistrz Małomic.

Gmina naprawi błędy

Władze gminy podkreślają, że także widzą problem i już wszczęte zostały działania, które mają pomóc w wyrównaniu boiska.

– Nie jest ono jeszcze gotowe do gry w piłkę – mówi M. Sendecka. – Na tą chwilę mogę powiedzieć, że odbyło się jego wałowanie. Dodatkowo 16 maja odbędzie się spotkanie dotyczące gwarancji jaką murawa jest objęta.

W Janowcu usłyszeliśmy także zarzuty odnośnie boiska w Małomicach, które zostało wybudowane w ramach tej samej inwestycji. Tam jednak murawa jest równa, a już na pewno nie jest tak niebezpieczna dla zawodników jak tutejsze boisko. Dlaczego tam się udało, a w Janowcu nie? Pani burmistrz potwierdza fakt, że boisko w Małomicach jest w lepszym stanie, ale tłumaczy, że tam było ono przygotowywane w inny sposób.

– W Małomicach odbywał się inny proces przygotowania gleby pod zasiew boiska – tłumaczy.

W tym roku nie zagrają

Dodatkowo firma, która była wykonawcą projektu nie uchyla się od odpowiedzialności i już obiecuje poprawę. Plusem jest fakt, że już wkrótce prace rozpocznie firma zajmująca się nawadnianiem boiska. Nie zmienia to jednak faktu, że nie nastąpi to jednak szybko. Gmina ma na ten cel zabezpieczone, co prawda blisko 70 tysięcy złotych, ale piłkarze na nowym boisku w tym roku już nie zagrają. Oby gmina wyciągnęła z tych problemów wnioski, a kolejne boiska były w rzeczywistości „perełkami” godnymi pochwały.

Sebastian Chabiniak

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj