Mieszkańcy Żagania mają dość przerw w dostawie prądu. W ich imieniu radny miejski Dariusz Jadach złożył protest do Enea SA.
– Przerwy są już nie do zniesienia – mówi Dariusz Jadach, radny miejski. – Zdarzają się notorycznie i trwają od kilku minut do kilku godzin. Praktycznie nie ma tygodnia by nie było awarii. Człowiek kąpie małe dziecko, bach, nie ma prądu. Nie można odrobić z dzieckiem lekcji, chyba, że przy świecach jak w średniowieczu. Telewizji nie pooglądasz – dodaje.
Dlaczego w Żaganiu wciaż brakuje prądu, piszemy w 203 wydaniu Lokalnej.
(ac)